czwartek, 21 listopada 2013

Neko heart attack prolog

Z powodu tego, że opowiadanie ma tylko prolog, wstawiam go tutaj, aż łezka w oku się kręci, ile wcześniej go pisałam. I tu będę je kończyć. 
Pozdrawiam. 
A. 



       Prolog

Leżał na łóżku, poobijany, mając masę bandaży, nawet na ogonku. Łapkę miał w gipsie i złamane żebro. Podbite oko i połowa twarzy, dawała o sobie znać. Wszystko go bolało, nie dokońca jeszcze wiedział gdzie się znajduje...
- Witaj malutki, jak się czujesz?
- K..im jesteś? - Zająkał się... usiłując nie zamknąć oczu.
- Nic się nie bój... Jesteś tu bezpieczny... Jak masz na imie?
- Jestem Phil... - jęknał boleśnie...
- Miło mi. Jestem Konstantine. Od dzisiaj będziesz tu mieszkał... Jak się czujesz?
- Bolą mnie uszka... i ... nie mogę ruszać ogonem...- Powiedział trochę bardziej spokojny
- Twój ogonek nie jest złamany, na szczęście... lekko zwichniety... Wrócisz do zdrowia, Neko.  Z uszek wyjęliśmy Ci to coś... co tam miałeś... będzie się jakiś czas goiło. A teraz odpoczywaj...
- Konst... Tzn... Panie - Jęknął... - Mogę... trochę wody... pić mi się chce...
- Oczywiście... I nie mów do mnie per pan. Nie jesteś moim sługą. A teraz spokojnie leż i o nic się nie martw. Za niedługo dostaniesz coś do jedzenia, tylko nie wiem co lubisz jeść...
- Zjem wszystko... - Tak... tego był nauczony. Jadł wszystko, co mu dawali, inaczej by umarł z głodu.
Ten kot nie był zwykły. Był człowiekokształtną istotą, od ludzi różniącą się tylko ogonem, noskiem i uszami. Nie miał też typowych kocich wibrysów. Nie potrzebował ich. Niestety, to nie przeszkadzało ludziom, traktować tych istot jak kogoś gorszego od nich. Często bili je i robili z nich niewolników... również seksualnych. Ponieważ normalne, zwykłe koty istniały Neko były traktowane jak podkategorię, coś co nie powinno istnieć. Ale istniało i niestety był to bolesny żywot.
Phil był przepięknym, blondwłosym kotem o lekkim pręgowanym ogonie koloru złoto-rudego, długiego i o tych samych kolorach uszkach. Jedno z nich było teraz bardzo uszkodzone, przez kolczyk... a właściwie przypinkę, którą ktoś mu zafundował w bardzo bolesny sposób. Brzuszek, jak każdy kot miał delikatny, tak samo jak ręce. Jego tors był ładny, a sam Neko był przystojny. Jego piękne i wielkie złote oczka, świecieły bardzo często iskierkami szczęścia. Teraz jednak były lekko zgaszone. Ze smutku i bólu.
Sam nie wiedział kiedy zasnął... Spokojnym i bezpiecznym snem. Zapewne dostał coś na uspokojenie i jakieś środki nasenne ale teraz był za to wdzięczny. Mógł przespać ból i niepewność....
Z kolei w kuchni Konstantine prosił służbę o przygotowanie jakiegoś posiłku, żeby mały mógł go zjeść i nie nacierpieć sie przez to... Chłopak bowiem nie miał dwóch ząbków...
- bardzo się nim przejąłeś... bracie...
- Biedny malec... wygląda jakby miał maksymalnie 18 lat. Chciałbym mu pomóc...
- Rozumiem... Temu kto zrobił mu krzywdę należy się drewniany kołek w serce... - Rzucił Alex
- Oby... na razie Phil zostaje u nas... Damy mu opiekę i schronienie... Nie chcę, żeby taka sytuacja się powtórzyła...
-Dobrze...Wrócę później...
-Dzięki...- Powiedział wdzięczny brązowowłosy... Nie musiał odprawiać tego ślicznego Neko na ulicę...
Obudził się, rozkosznie przeciągając... Nie czuł już więszego bólu. Pomacał językiem ząbki i z przerażeniem stwierdził... że nie ma dwóch... Zawył wtedy rozpaczliwie... Konstantine słysząc jego wycie od razu przybiegł do niego... Kiedy wszedł, zobaczył zapłakanego chłopaka, miauczącego...
- Co sie stało?
-Miau... miau miau...
- Co? Ej mały... spokojnie... odetchnij i skup się, bo nie używasz ludzkiego języka...
- Nie mam dwóch zębów... jak ja będę jadł i polował bez zębów? Ja... ja umrę z głodu... - Płakał zrozpaczony...
-Neko... ej uspokój się... To tylko dwa zęby... pokaż...- Phil otworzył pyszczek i dał obejrzeć mężczyżnie wnętrze swych ust.
- Dwa kły... Rzeczywiście możesz mieć problem...
- Co ja teraz zrobię? Jak ja będę żył? - Łkał mały kot...
- Spokojnie... Najpierw niech Ci się rany w Twoim pyszczku zagoja, potem spróbujemy wstawić Ci nowe...
- Jak? Jak? Przecież to niemożliwe.
- Oczywiście, że możliwe... Znam odpowiednich ludzi. Potem Cię zabierzemy do fryzjera i ubierzemy. I definitywnie tu zostajesz. - Rzekł stanowcz, acz łagodnie Konstantine...Usiadł obok małego i wytarł mu mokre od łez oczka...
- Konstantine... - Powiedział cicho- dziękuje... Za ratunek...
- Nie ma sprawy... Odpoczywaj. Im więcej będziesz leżał, tym szybciej wrócisz do siebie - To mówiąc wyszedł, przynieść mu to śniadanie...

C.D.N

6 komentarzy:

  1. Rzucasz nas od razu w środek akcji. Myślę, że mimo wszystko jakiś mały wstęp by się przydał. Piszesz o Philu czasami kot, a on przecież nim nie jest, to dość mylące określenie.
    Ta rozmowa między braćmi następuje tak nagle, czegoś mi tu brakuje. Chyba nie przyłożyłaś się zbytnio do przedstawienia bohaterów. Prawie od razu następuje dialog, nie bardzo wiadomo kto z kim i dlaczego. Bardzo brakuje w tym prologu opisów, nie jestem zwolenniczką długich i nudnych wywodów na temat otoczenia, ale tu czuję się ja w próżni, gdzie w ciemności rozmawiają dwa obce mi głosy. Skoro przenosisz to opko z innego bloga, wypadałoby go trochę poprawić, a dobrze wiem, że potrafisz lepiej pisać.
    Niestety masz włączoną weryfikację obrazkową.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście przydałby się jakiś wstęp oraz większe rozwinięcie rozmowy między braćmi ale nie narzekam C: A mam powód, bo prolog podobał mi się tak samo, jak na Twoim "starym", bądź "zamkniętym" blogu :D Jestem ciekawa, jak mały Phil będzie zwracał się do Konstantine'a; Panie? czy po imieniu? Mam nadzieję, że to drugie xD Konstantine też dobrze zajmuje się Nekosiem. Zobaczymy, jak to będzie później :P Ale, żal mi małego ; ~ ; Tak się wycierpiał ; - ; W dodatku nie ma swych kłów... Co prawda będzie je miał ale te 'nowe' już nie będą jego prawdziwymi. Cieszę się, że będziesz kontynuować to opo :D
    Pozdrawiam oraz weny życzę C:

    OdpowiedzUsuń
  3. No... Doczekałam się. Uwielbiam to jak piszesz i trzeba zapisać nową kartę z tym blogiem. Osobiście liczę, że dokończysz moje ulubione opowiadanie czyli "Gdy miłość puka do drzwi" Bardzo mi się podoba i normalnie błagam na kolanach DOKOŃCZ!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yuuki, ja mam jeszcze jednego bloga, ale nikt prawie go nie odwiedza. http://milosc-to-nie-tylko-radosc.blogspot.com/ nie wiem czy dotarłaś

      Usuń
    2. Dotarłam. Bardzo mi się podoba ^^ Tylko nie mogłam Ci po komentować ponieważ czytałam go na komórce gdzie ciężko mi było to zrobić. Ale jest świetny. A opowiadanie o którym wcześniej wspomniałam mam 1 i 2 część zapisaną w w telefonie i przeczytała całość milion razy. Przez ciebie sama miałam fazy w swoich opowiadaniach yaoi na dzieci. Świetne są wszystkie twoje opowiadania.

      Usuń
  4. Witam,
    jak ja uwielbiam takie opowiadania (chodzi mi o kotołaki i takie tam) cóż zostaliśmy wrzuceni w sam środek akcji, mam nadzieję, że później się wyjaśni jak Phil trafił tutaj, i trochę o jego przeszłości....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń